wtorek, 30 lipca 2013

Pierś czy butelka?

To pytanie stawia sobie każda kobieta przed urodzeniem dziecka. Karmić naturalnie a może sztucznie - mlekiem modyfikowanym?
Jako położna, ale przede wszytskim kobieta muszę stanąć po stronie karmienia naturalnego. Dlaczego?
Mleko matki jest najlepszym pokarmem dla dziecka. Wszystkie samice karmią swoje młode własnym mlekiem. Mleko matki jest najlepiej zbilansowanym posilkiem. Zmienia się wraz dzieckiem,dostosowując do jego potrzeb. Siara. mleko produkowane już z III trymestrze jest bardzo gęste,zawiera dużo wiecej tłuszczów, a także przeciwciał niż mleko przejściowe. Przystawienie noworodka od razu po porodzie i karmienie go jest bardzo ważne, ponieważ nawet kilka kropel siary może pomóc zapobiec  infekjom i alergiom w późniejszym wieku.
Na skutek ssania piersi przez dziecko, dochodzi do pobudzenia zakończeń nerwów czuciowych, które znajdują się w brodawce. Powoduje to wydzielanie prolaktyny  przez przysadkę mózgową. Prolaktyna ma właściwości uspokajające, a takżę wzmacnia uczucie troskliwości i opiekuńczości.
U dzieci, które były karmione piersią wykazano rzadsze występowanie: chorób układu pokarmowego i oddechowego,cukrzycy młodzieńczej, zespołu nagłego zgonu, zapalelnia ucha środkowego, infekcji dróg moczowych, anemii, otyłości, próchnicy zębów mlecznych i wad zgryzu, chorób serca oraz naczyń krwionośnych w wieku dojrzałym, alergii pokarmowych i alergicznych chorób układu oddechowego w wieku dziecięcym i młodzieńczym.
Dodatkowo karmienie piersią wpływa pozytywnie na organizm matki. Dzięki karmieniu następuje szybsze obkurczanie się mięśni macicy, zmniejsza się ryzyko na zachorowanie na nowotwór piersi i nowotwór jajnika, zmniejsza się ryzyko wystąpienia osteoporozy i stwradnienia rozsianego, przyśpiesza rozwój więzi uczuciowej z dzieckiem a także pomaga zrzucić kilogramy ,,zdobyte" w czasie ciąży

                                                                              (fot. www.dzieci.pl)

Położna i fizjoterapeuta :)

Witajcie:) Dawno nic nie pisalam. A to za sprawą braku czasu, który cały poświęciłam na naukę. Najpierw sesja, a potem przygotowania do dyplomu, ale opłaciło się!!! Od tygodnia oprócz położną jestem także licencjonowaną fizjoterapeutką. Poszłam na drugi kierunek po to,aby być lepszą położną. Dzięki fizjoterapii wiem lepiej jak pracują dane mięśnie, jakie są rodzaje ćwiczeń i metody pracy z pacjentami, całą ta wiedzę postaram się przenieść nie tylko w położnictwo ale i w ginekologię.
Czekam na komentarze od Was o czym mają być kolejne posty :)

                                                                   (fot. www.ladiva.pl)